Dominium Cienia

czyli Światy Alternatywne


#1 2010-01-15 16:16:28

 Rei

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-15
Punktów :   

Rei

Imię: Rei
Przezwisko w kręgach w których się obraca: C'jit (pochodzenie wyjaśnione w historii)
Nazwisko: nieznane
Rasa: Nesha
Pochodzenie: nieznane
Wiek: 26 lat (jednakże biorąc pod uwagę fakt, że Nesha potrafi dożyć sędziwego wieku lat ok. 200, w przeliczeniu na lata człowiecze, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, jest to dziewczyna 18, 19-letnia.)
Wzrost: 162 cm. wzrostu.
Waga: 58 kg.

http://img31.imageshack.us/img31/2554/rei2dl.jpg
(rysunek wykonany przez: Matthew Armstrong)


Wygląd: Dosyć duże, żółte, kocie oczy, okolone dodatkowo jasno bordowymi obwódkami (tegoż samego, choć ciemniejszego koloru usta). Mały, kształtny nos, delikatna linia brwi, która jest właściwie niedostrzegalna, gdyż ich kolor zlewa się niemal całkowicie z kredowym odcieniem cery.  Jak u każdego Neshy, twarz Rei jest poprzecinana w kilku miejscach cienkimi bruzdami, zaś włosy (w jej przypadku sięgające nieco powyżej pasa, nie licząc dwóch krótszych pasm z przodu) przybrały kolor jasnego, wypłowiałego złota (przechodzącego stopniowo właściwie od bieli przy samym czubku jej głowy, po ciemniejszy, złoty odcień na końcówkach). Choć wydawać by się mogło, że jest ona lichej, wątłej postury, nie ma tak naprawdę nic bardziej mylącego, gdyż w rzeczywistości trudno  o lepszą sprinterkę, czy akrobatkę, niżeli kobieta jej rasy (co i w przypadku Rei zaowocowało niezwykłą zwinnością, gibkością oraz szybkością). Odziedziczyła ona jednak także i te gorsze aspekty przynależności do rasy, jak mniejsza tolerancja na uszkodzenia skóry. Łatwo jest więc ją zranić, ale upływ krwi jest znacznie mniejszy niż w przypadku ludzi a i rany leczą się nieco szybciej. Poprzez dotyk dłoni, jest w stanie wyczuć nastrój danej istoty, który jednakże mylnie niekiedy interpretuje. Jeśli chodzi o ubiór, zazwyczaj nosi na sobie bluzki na ramiączkach (w kolorach od brudno szarego, po niebieski, bordowy i czerwony) czarne, mocno opinające się spodnie, oraz znoszone, czerwone trampki. W zimniejsze dni narzuca na siebie dodatkowo pikowaną, czarną kamizelkę z kapturem. Ręce (od powyżej łokcia po nadgarstki) zawsze obwiązuje  jasno brązowymi bandażami (w bliżej nieuzasadnionym celu, ale że w młodym jest wieku, można jej te i owe, bezcelowe przedsięwzięcia wybaczyć)

Charakter: Uparta, wredna i wszędobylska mała istota. Jej zasadniczą wadą jest to, że często nie panuje nad potokiem własnych słów oraz czynów,  żałując potem związanych z tym konsekwencji. Przy pierwszym kontakcie (jedynie przez moment) nieco strachliwa. W miarę jednak poznania osoby z którą ma do czynienia staje się cyniczna, ciekawska, choć w zależności od własnego nastroju może także być w stosunku do niej całkiem miła. Z chęcią słucha, jeszcze chętniej mówi, rzadko wie, kiedy przestać, ale miewa także momenty nieprzerywanego niczym milczenia. Często trzyma ręce w kieszeniach, co jednak nie jest oznaką zniewagi w stosunku do rozmówcy, a jedynie braku chwilowej odpowiedzialności za własny układ ruchowy (jednym słowem znów powtarza się kwestia, że często robi coś bez wcześniejszego zastanowienia się nad tym). Żywi swoistą słabość do  ładnych przedmiotów (choć poczucie piękna jest w jej przypadku niecodzienne, gdyż mianem ładnego może zostać określony nawet stary, zniszczony i zardzewiały zegarek kieszonkowy, jak to było w przypadku zegarka Rico* -patrz historia.) Lubi towarzystwo krewetek (w znaczeniu Poleepkwa) i jest naiwnego zdania, że wszyscy oni są przychylnie nastawieni do reszty istot. Jest więc tak naprawdę wrażliwą osobą, choć zazwyczaj skrzętnie to ukrywa i nie przyznaje się do chwil słabości.

Historia: Jeszcze jako niemowlaka, podrzucono ją pewnemu starszemu jegomościowi rasy ludzkiej na próg. Tak więc rodziców, ani domu nie pamięta, ale zarówno o jednym jak i o drugim wyraża się zazwyczaj w niezbyt przychylny (żeby nie powiedzieć- niecenzuralny) sposób. Ponieważ ów jegomość, który odważył się na jakże dobroduszny gest przygarnięcia do siebie małej, obracał się przy okazji w dość nieciekawych kręgach, po niedługim czasie Rei (jako kilkuletnie wówczas dziecko) potrafiła nadawać na znienawidzone przez siebie przedmioty, oraz osoby, stosując przy tym przekleństwa niemal we wszystkich językach, występujących na Duukanie ras. Ale coby nie ujmować opiekunowi dobrych chęci, została także osobiście przez niego wyuczona języka wspólnego, oraz poinformowana (w granicach dobrego rozsądku) o nieprawościach tego świata. Razu pewnego, spacerując uliczkami Ena Xu (gdzie mieszka) napotkała na drodze ,,zalanego w trupa,, człowieka, pogrążonego dodatkowo w głębokim śnie. Jej uwagę przykuł przymocowany u jego boku blaster, który po chwili głębszego namysłu postanowiła zwinąć, korzystając ze stanu upojenia jego właściciela. Gdy dowiedział się o tym ojciec (bo tak od chwili wejścia w dzieciństwo zaczęła nazywać swego opiekuna) nie omieszkał przedstawić tej historii na forum, wśród swoich przyjaciół z pod ciemnej gwiazdy, w pobliskim barze. C'jit – skomentował owo wydarzenie jakiś mocno już pijany Yautia, zaśmiewając się przy tym ciężko, gardłowo, jak to oni mają w zwyczaju. C'jit to C'jit, przyjęło się i tak już zostało, wkrótce więc w przypływach nieuzasadnionej miłości, także i ojciec zwykł zwracać się do niej w ten sposób. Od tamtej pory Rei wychowywała się więc pod jego czujnym (choć czasem nieco mętnym) wzrokiem. Wkrótce też udało jej się nawiązać przyjacielski stosunek z mieszkającym nieopodal poleepkwa, o imieniu Rico. Dnie z reguły spędzali razem, włócząc się bez celu po biedniejszych dzielnicach miasta i odwiedzając swoją ulubioną Oazę. Przy Rico, nauczyła się rozróżniać wydawane przez poleepkwa, pląskające dźwięki i przekładać je potem na zdania w języku wspólnym. Rozumieli się dobrze, ale nocne spacery dziewczyna wolała odbywać sama, nie chcąc narażać na niebezpieczeństwo swego towarzysza. Wymykała się z domu, korzystając z byle okazji, zabierała ze sobą skradziony blaster i  szwendała zakazanymi przez opiekuna uliczkami Ena Xu. Nie zrażały ją próby ataków, ani to, że nie raz próbowano ją zgwałcić. Nie przeszkadzały jej natarczywe spojrzenia, pełnych obrzydliwych myśli stworów. Nie obawiała się władzy jako takiej, bo zawierzała mocno w swoje umiejętności, a i nie bezpodstawnie, gdyż w razie niebezpieczeństwa, branie nóg za pas, ratowało jej życie. Bywała już ranna a zrazu nawet otarła się o śmierć, ale jej własny opór nie pozwalał zaprzestać. Nie pozwalał, bo Rei z całego serca nienawidziła ustroju panującego na planecie i choć nie mówiła o tym nawet ze swoim towarzyszem, on także wiedział i tak samo mocno nienawidził Cienia.

Offline

 

#2 2010-01-15 19:20:46

 Secorsha

Administrator

status 2787666
9139520
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Kaleesh
Wiek: ok 27 (chyba)
Pseudo: Jednoręki Bandyta

Re: Rei

Bez zastrzeżeń, witam w grze

Offline

 
A tam... w klejnocie berła Cienia – władcy absolutnego, tyrana ubranego w atłasy, czekała na nich niespodzianka...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plradiodebica wwssepedagogika0910 busy Stuttgart