Dominium Cienia

czyli Światy Alternatywne


#1 2010-01-29 20:01:42

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

[Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

Obrzeża to przygnębiające miejsce w całym swoim całokształcie i niepowtarzalności. Tym słowem okresla się wiele: bezrobocie, biede, slumsy, smród, choroby w tym bardzo zaraźliwy i inwazyjny Duukanski trąc. Z dala widać piętrzące się miasto. Do równika, czyli centrum jest tąd może nawet 100 kilometrów. Tutaj jest już tylko bieda i zapomnienie, wielkie wysypiska śmieci, złomowiska, nielegalne zsypy odpadów promieniotwórczych. Nie trudno tu o mutanty.

Tym bardziej tutaj, na złomowisku. Jest to olbrzymi, kilkusethektarowy obszar, gdzie piętrzą się wszelkiego rodzaju odpady mechaniczne. Półżywe, świadome roboty czołgają się, pozbawione kończyn i szukają w zsypie części. Organiczni żebracy  wyszukują czegokolwiek na sprzedaż, poleepkwa szukają kolorowego złomu, xenomorphy polują na zmutanciałe zwierzęta. Jeśli ktoś umiera w tym apokaliptycznym swiecie, nikt tego nie zauważa

Offline

 

#2 2010-01-29 20:10:12

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Już od ogrodzenia, które nie posiadało bramy (dawno ją wyważono) piętrzyły się góry odpadów, nazywane przez „tubylców” czyli istoty tu żyjące „łańcuchem qubrasha”, prawdopodobnie na cześć „wydobywczy” który były na tyle lekki i sprytny by wchodzić na szczyty nie powodując osuwiska. Teraz na szczyt wchodziły już tylko xenomorphy – zwinne is rysunkowo lekkie, na tyle szybkie by znaleźć się na górze zanim śmieci zaczną się osuwać. Teraz widać było na szczycie trzy sztuki. Jeden, nieco na uboczu zawzięcie kopał. Drugi, wyglądający na chojraka stał an czterech łapach i kiwał na boki czarnym ciałem,. Wyraźnie zaczepiając trzeciego, który także kopal. Barwa trzeciego wpadała w fiolet, co świadczyło o jego słusznym wieku. W pewnym momencie dwa owe zwarły się w uścisku, sycząc i warcząc. Mocowanie trwało chwile ku uciesze oczu tych którzy patrzyli. Po chwili oba owady stoczyły się po zboczu góry, gniotąc ciałami co delikatniejsze „sprzęty”*

Offline

 

#3 2010-01-29 20:17:17

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*I do tego obrazu nędzy i rozpaczy wkrótce dołączyła nowa istota, całkowicie tutaj niespotykana. Był to wielki, muskularny osobnik, ubrany w pancerz z jakiegoś dziwnego metalu, choć przypominającego stal. Na głowie miał hełm z wizjerem w kształcie litery "T". Całościowo mógł przypominać predatora, choć ci nie chodzą w takich "puszkach". Tangorn rozejrzał się po okolicy, mamrocząc coś do siebie i ruszył powoli w stronę kupy śmieci z elektroniką, mając nadzieję, że znajdzie jakiś sprzęt. Troszkę się na tym znał i zdawał też sobie sprawę z tego, że wielu bogatych di'kute wyrzuca całkiem sprawne sprzęty elektroniczne, jeśli tylko jedna część nie działa. Tak więc szedł przed siebie, trzymając w dłoni pistolet blasterowy, tak na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo co się może pojawić w tej okolicy*

Offline

 

#4 2010-01-29 20:22:49

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*I wtem zza góry śmiech, lub dobrobytu, zależy kto patrzy, drogę Tangornowi przecięły dwa spiete ze sobą w uścisku, szamoczące się ciała. Jedno czarne jak śmierć, drugie prawie czarne, z fioletowymi rozbłyskami, w uścisku zębów i pazurów, w agresywnym warkocie zapamiętałej walki o miejsce na szczycie góry łańcucha qubrasha. Ogon czarnego nieopatrznie uderzył w  zbroje Tangorna, aż do iskier, jakie wywołało owo starcie. Zwierzęta szamotały się na oślep, nie było ważne co i kogo tratują koło siebie*

Offline

 

#5 2010-01-29 20:26:37

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Cofnął się od razu gdy tylko owe stworzenia pojawiły się w zasięgu jego wzroku. I całe szczęście, bo ogon jednego z nich nieco zarysował mu pancerz. Był już gotowy wpakować kilka boltów w te bestie, ale gdy tak na nie patrzył, to się zawahał przez chwilę. Przedtem nie widział takich stworzeń, ale chyba wiedział do jakiego gatunku należą. Wielu już z trwogą mu o nich opowiadało. Uniósł więc blaster i czekał, ciekaw, który z nich zwycięży. Ale nie był na tyle głupi, by stać tam w tym samym miejscu, więc powoli się wycofał na ugiętych nogach, rozglądając się też za nowym, ewentualnym przeciwnikiem.*

Offline

 

#6 2010-01-29 20:33:15

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Z góry odezwał się trzeci xenomorph, ale nie przyłączył się do walki. Chciał tylko głosem – donośnym sykiem pokazać, ile to on znaczy. Ale  był tchórzem, bo stał bezpieczny na górze odpadów. Dwa walczące nie traciły animuszu. Dał się słyszeć syk, ale nie był to syk zwierząt. Uniósł się dymek, swąd reakcji chemicznej. Kwasu topiącego elementy otoczenia. Po kilku minutach walki oba były już ranne, a to co wypływało z ich ran sprawiało, ze wiele cennych przedmiotów przestawało być cennych. W końcu czarny odpuścił. Wyglądało to, jakby zwyciężył, ale odbiegając ledwo trzymał pionowo głowę. Zaszyje się gdzieś iż zdechnie. Został ten z  fioletowym połyskiem. Jego grzbiet upstrzyła zieleń posoki własnej i rywala. Nie wstał. Leżał na boku, jedynie głowę podniósł. Jego warga drgała. Wyraźnie wykrył Tangorna. Żadne ranne zwierze nie czuje się bezpiecznie, kiedy obok jest obca istota. Syknął wiec ostrzegawczo*

Offline

 

#7 2010-01-29 20:38:43

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*No w końcu zwyciężył jeden z nich, ale był ranny i pewnie za długo nie pożyje. Gdy syknął ostrzegawczo to lekko wzruszył ramionami... pierwsza zasada wojny, "Zabij ich nim oni zabiją ciebie". Nie miał zamiaru stawać się przekąską tego rannego, więc wycelował, by dobić rannego, ale po chwili opuścił jednak broń. Nie honorowo było zabijać wojownika, który wygrał starcie a teraz nie był w stanie stawiać oporu. Nie wiedział jednak co zrobić... gdyby to była jedna z bestii w jego rodzinnej galaktyce to pewnie by pomógł, opatrzył. Ale jak opatrzyć coś, co krwawi kwasem?*

Ostatnio edytowany przez Tangorn (2010-01-29 20:47:48)

Offline

 

#8 2010-01-29 20:56:14

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Zwierze, bestia, mutant, potwór czy jak to nazywano ten gatunek, w każdym razie nie poruszył się. Leżał, znacząc swoim ciałem okrąg. Jego pancerz opalizował fioletowymi refleksami. Ktoś, kto zna ten gatunek poznałby po tym wiek. Młode osobniki są smoliście czarne. Starsze „rudzieją”, robią się miejscami fioletowe, jak ten. To był już senior. Głowę trzymał wysoko, na tyle na ile pozwalał jej nerkowy kształt. Z pyska, którym demonstrował cały czas lodowo białe zęby ściekała ciągnąca się ślina. Jak to u xenomorphów. Głowę przecinała blizna. Na szyi wisiał urwany łańcuch. A wiec to stworzenie musiało mieć chociaż szczątkowy kontakt z istotami rozumnymi, bo samo sobie tego łańcucha nie założyło. Nie atakował Tangorna. Przestał już nawet syczeć. Mimo braku typowych oczu, „patrzył” na tanga, jakby rozumiejąc ze jest teraz na jego łasce, a  to może oznaczać rychłą śmierć. A tamten na górze okazał się pierwszorzędnym pozbawionym honoru cykorem. Jak tylko taung na niego spojrzał, ten zabrał ogon w troki i zwiał*

Offline

 

#9 2010-01-29 21:03:24

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Łańcuch na szyi wywołał lekkie zainteresowanie u niego, bo to by znaczyło, że ktoś sobie tą bestię chciał udomowić i to pewnie z marnym skutkiem. Pewnie jej niedoszły pan gryzie teraz glebę, o ile zostało coś z niego. W każdym razie teraz miał lekki dylemat, odejść i zostawić to "coś" w spokoju, czy może spróbować podejść i jakoś pomóc? W końcu wybrał opcję drugą, więc zaczął się zbliżać, oddalając rękę z bronią na znak dobrych intencji. Pytanie tylko, czy ta bestia zrozumie?*

Offline

 

#10 2010-01-29 21:10:21

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*xenomprph przywarł do ziemi, zupełnie jakby chciał zniknąć. Głowe trzymał jednak w powietrzu o kilka centymetrów nad powierzchnia wszędzie zasypanej złomem ziemi. Słychać było oddech, świszczący i powolny. Zmęczony. Łańcuch zadzwonił w zetknięciu z podtorzem. Nie wyglądał na takiego, który miał atakować. Gdyby zaatakował, musiałby walczyć. A żeby przeżyć musiałby wygrać, a to mało prawdopodobne zwarzywszy na jego stan. Wiec jako ze opcja walki była z góry przegrana zostawała opcja zdania się na los. Często się zdarzało ze tak zwane „dwunogi” wcale nie robiły krzywdy, a  wręcz przeciwnie, i choć nie należał do zwierząt najdufniejszych – zachowywał spokój*

Offline

 

#11 2010-01-29 21:15:04

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*No on też miał dylemat, jak mu pomóc? Dać mu coś do zjedzenia? Chyba jedyną przekąska w okolicy był on sam, więc to jednak odpada. Opatrzyć rany? Czym? Bandażem kwasoodpornym? No niestety nie miał niczego takiego pod ręką. Wątpił czy w ogóle taki istnieje* Spokojnie... nic ci nie zrobię wojowniku... *I chyba tez nie pomogę - pomyślał gorzko patrząc na rany. Nie znał się na ich budowie ciała, ale rany nie były śmiertelne. Chyba...*

Offline

 

#12 2010-01-29 21:23:01

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Rany były przebiciami pancerza. Te nie były groźne. Groźniejsze były te, w których pazury przeciwnika dostały się na łączenie. z  tych bowiem prócz kwasu, który przestawał już kapać ciekło coś przypominającego ropę. Coś takiego było między kręgami grzbietowymi. Zwierze nie ruszało się. Nawet ogon – zabójczo długi, nieuszkodzony, zakończony harpunem, którym mógł zaatakować, nie ruszył się. Ale wyraźnie cierpiał, bezgłośnie, jak większość owadów. W końcu chyba przyzwyczaił się do obecności Tangorna. Zadarł łeb i sapnął przez pysk, „popatrzył”, na tanga, po czym z  wysiłkiem dźwignął się na nogi. Tylna lewa łapa ugięła się nieznacznie, no ale ruszył. Odszedłszy kilka kroków obejrzał się za siebie, na Tanga, istotę, której chyba jego los nie był obojętny. Wiec i on obojętny mu nie był.*

Offline

 

#13 2010-01-29 21:29:16

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Cofnął się, gdy istota ta podniosłą się na nogi, ale nie zareagował gwałtownie. Podziwiał za to budowę ciała xenomprp'a, bo to była wręcz idealna maszyna do zabijania, a tego nie mógł nie nie docenić. W wizjerze jego hełmu odbijała się cała sylwetka potężnej bestii, ale Tang nie ruszył się z miejsca, tylko ostał spokojnie i patrzył. W pewnym momencie powoli ruszył do przodu, w jego kierunku* Jak ci tu pomóc, co wojowniku? *Zapytał cicho i chciał pogładzić go po łbie, ale uznał, że to może być błędnie zinterpretowane przez tego łowcę, więc odpuścił*

Offline

 

#14 2010-01-29 21:36:42

Black

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-29
Punktów :   

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Nadciągająca rękawica odbiła się w metalicznej skórze jak w karoserii samochodu, zbliżając się a potem oddalając, trochę zniekształcona przez owalny kształt nietypowego zwierciadła. Szedł równo, nie kulejąc, choć przy każdym kroku rany krwawiły. Kiedy tang przemówił, głowa podniosła się dumnie, i w trwającym marszu przechyliła w jego stronę. Szczeki były zszyte zębami, niczym zamek błyskawiczny. Zatrzeszczał, lub to złom pod jego pazurami. Ale raczej on. Odpowiedział. Zupełnie jakby mówił: nie martw się, umiem sobie radzić. Podążaj za mną, a sam się przekonasz. przekonasz szedł dalej, wydeptaną dróżką miedzy poukładanymi równo cerupami lodówek. To był już czyjś teren. Może rodziny krewetek? Xen obszedł spokojnie zbudowany z plastiku i styropianu barak. Za nim ukazała się połać szarego proszku. Cóz to było? To miejsce, w które mieszkańcy tego „domu” wywalali popiół z pieca. Zwierze podeszło, przyklękło na nadgarstki, potem posadziło zad, w końcu położyło się, prosto, i na bok. Kilka ruchów, warknięć. Kiedy wstał, rany z  jednej strony były zabezpieczone. Popiołem*

Offline

 

#15 2010-01-29 21:42:34

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu, obrzeża] złomiwisko

*Zdawało mu się, że bestia go rozumie, więc szedł za nią jej ścieżkami. Nie wiedział nawet czy to samiec czy samica. Pierwszy raz po prostu widział xenomprph'a na własne oczy. Każdy inny na jego miejscu pewnie by spieprzał. A on? Idzie za nim do jego leża. Zastanawiał się po drodze kto zrobił tą ścieżkę? Widział jakieś zabudowania (o ile tak to nazwać można) i kupę popiołu, na którym bestia się położyła. Zabezpieczenie ran, sprytne*

Offline

 
A tam... w klejnocie berła Cienia – władcy absolutnego, tyrana ubranego w atłasy, czekała na nich niespodzianka...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plumarlidlaswiata duel skrawmech