Dominium Cienia

czyli Światy Alternatywne


  • Index
  •  » Duukan
  •  » [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

#16 2010-01-26 23:38:36

Erronis

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-24
Punktów :   

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Jego ciekawość bywała ulotna, chwilami, bo widział już na prawdę spory kawałek galaktyki i ciężko jest wzbudzić w nim tą głęboką ciekawość i żądze poznania. Znaczna część znanych mu planet była już dogłębnie opisana i skatalogowana, wystarczyło tylko poczytać o tym wszystkim na jego ojczystej planecie. Tyle że Erronis lubił wszystko oglądać na własne oczy, więc przylatywał swoim statkiem, zwiedzał i przekonywał się, czy jest tak jak w księgach. Czasem odkrywał coś nowego, czasem się rozczarowywał... no i ruszał dalej. Teraz zainteresował się właśnie tym miastem i tą planetą, bo pamiętał jeszcze czasy, gdy nie była ona zabudowana. Był tu raz, czy dwa, dziesiątki lat temu...* W to nie wątpię. Natura sama w sobie jest piękna i tajemnicza... nigdy nie zostanie zastąpiona przez dzieła człowieka bądź innej rasy. Jedynym rozwiązaniem jest harmonijne połączenie techniki i przyszłości z naturą i tradycją... ale to niezwykle trudne i wymaga dużo dobrej woli. Ale najprostsze rozwiązania przecież są najlepsze... jest dżungla? Spalmy ja... *Nie ukrywał swoich poglądów na ten temat a jego wypowiedź przesiąknięta była emocjami, goryczą, smutkiem... gniewem. Ale mówił to cicho, bo jednak wiedział co się stanie, jeśli zacznie głośno krytykować posunięcia władz... przeklęte Dominium, odbierające podstawowe prawa... jeszcze trochę a zabronią wszystkim myśleć, bo w umysłach można przecież spiskować na życie Cienia!*

Offline

 

#17 2010-01-26 23:45:42

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

Słusznie prawisz, jest tu wszystko prócz dobrej woli i jest to wina każdej jednej istoty która tu żyje. Ale nie mnie tu kogoś pouczać czy błędy wytykać… *wyszeptała nadal patrząc przed siebie. Jej oczy przymknęły się jakby w tęsknocie albo bólu. Powiedziała te słowa i już żałowała. Nie z powodu ich treści. Czuła się tu naga, wystawiona. Istota siedząca obok mogła teoretycznie mieć serce na dłoni, ale Rzeka nie czuła tego serca. Coś nie było tak, i odczuwała emocjonalny przymus w tej rozmowie. Czuła się po prostu źle. Miotełkę, którą trzymała w dłoni zasadziła za pasek którym przepasała tunikę. Miotełka taka służyła shelaalei do modlitwy. Tej czynności szela zaniecha, przynajmniej teraz. Może później poszuka bardziej odpowiedniego miejsca*

Offline

 

#18 2010-01-26 23:54:36

Erronis

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-24
Punktów :   

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

Taak... z jednej strony nikt nie ma prawa osądzać czynów drugiej osoby, ale tutaj tez kryje się zakłamanie. Skoro nikt nie może osądzać, to wszyscy są bezkarni... wielki paradoks. Dużo podróżuję i widzę wiele podobnych sytuacji... czasami widzę nawet rozwiązanie, które jest tak blisko, wystarczy tylko kogoś nakierować... ale nie mogę, po prostu nie mogę... *wyrzucił z siebie te ostatnie słowa z goryczą. Najwyższe Prawa... jedyny ogranicznik, który powstrzymywał go przed pomocom. Nie śmiał ich złamać, bo wiedział, że to co grozi za ich złamanie jest gorsze od więzienia... Wzrok miał jakiś czas spuszczony ale potem go podniósł i w jego sercu (a raczej sercach) wezbrało współczucie dla niej, bo widział, że ta rozmowa wiele ją kosztowała. Przesunął się nieznacznie do niej po czym po krótkiej chwili wahania objął ją ramieniem w sposób przyjacielski i nienachalny* Wybacz za tą rozmowę... nie chciałem by tak się to potoczyło. Może filiżankę herbaty? *Zaproponował cicho i nie nachalnie. Jeśli odtrąci jego rękę to zrozumie. Są rzeczy, które trzeba przeżyć w samotności*

Offline

 

#19 2010-01-27 00:01:19

 Secorsha

Administrator

status 2787666
9139520
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Kaleesh
Wiek: ok 27 (chyba)
Pseudo: Jednoręki Bandyta

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Czas sobie płynie, leniwie, pasywnie. Istoty wchodzą, wychodzą. Więcej wchodzi, mniej wychodzi tudzież na odwrót zależy od różnych czynników. Seco przyszedł. Kiedy jego buty z cholewami, zapiętymi na sprzączki znieruchomiały na płycie, ich właściciel zamarł na chwile w bezruchu. Ze smutkiem stwierdził, ze podskoczył mu puls. Ale swoją droga miał prawo – dygać po schodach aż tutaj… dlaczego po schodach? Bo winda kosztuje ćwierć kredyta. Seco nie przychodził tuz a często. Za wysoko dla niego,a  to nieprzyjemnie w środku się robi… lekki dyskomfort psychiczny, kiedy przebywał aż tak wysoko, to tez do barierki nawet nie podszedł. Przyszedł tu natomiast bo na dole zauważył wiernie czekającego Johna. Z tego wywnioskował, ze jest tu Fler, ale zanim się rozejrzał w jej poszukiwaniu, poprawił kołnierz brudnego płaszcza. Od chwili kiedy skończył „prace” minęło kilka godzin, wiec zdążył wpaść do domu i przebrać się w codzienne, osobliwe ciuchy. No nic, poprawił, podniósł głowę i…* nooo nie… *wysyczał przez żeby, kiedy dostrzegł, ze … o zgrozo, TEN doktorek obejmuje jego „mamusię”. Skóra nad wargami Secorshy zmarszczyła się, a  cichy warkot jaki się z niego wydobył odstraszył kilku turystów, którzy chcieli podejść iż zagaić czy „mogą sobie z nim zrobić zdjęcie”*

Offline

 

#20 2010-01-27 00:05:10

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Pod ramieniem mógł wyraźnie odczuć spięcie ciała, jednak nie strząchnęła jego ramienia, nie wypada to, ale strzeliła wzrokiem, czy aby nie widzi jej jakaś niepożądana para oczu. Pochodziła ze stada o bardziej restrykcyjnych poglądach, gdzie takie gesty to już intymność, po prostu wstyd w miejscach tak publicznych. Nie spłonęła rumieńcem, bo to 40to letnia baba, poza tym pod łuskami rumienia nie widać* Ależ nie czuje się urażona, i ubolewam bardzo nad tymi biednymi ludami którymi pomóc nie mogłeś, musi cie to strasznie gryźć… *wypowiedź niby była neutralna, ale mimo to, cichutki podtekst, ze wywyższanie się nie koniecznie jej się podoba. Secorshy natomiast – niech jej Maasaan wybaczy – nie zauważyła.Herbata... hmm... ciekawe, jak traktuje on w swojej kulturze odmowę* Nie smialabym nadwyreżać łaskawosci...

Ostatnio edytowany przez Rzeka Samrune Kiate-ahara (2010-01-27 00:07:42)

Offline

 

#21 2010-01-27 00:16:40

Erronis

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-24
Punktów :   

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Cóż, dla niego był to zwykły przyjacielski gest, nawet w stosunku do obcych. Ale różnili się kulturowo i to znacznie, więc każdy odbierał to nieco inaczej* Nie są to całe ludy... aż tak potężny czy coś to nie jestem.... chodziło mi bardziej o grupki osób, często tubylcze, dyskryminowane przez ludzi i rząd *Sprostował cicho, ale raczej nie z powodu tej subtelnej aluzji, że kreuje się na jakiegoś wszechpotężnego herosa, czy coś. Po prostu nie lubił niedomówień* Gryzie, ale nic na to nie poradzę... takie są prawa mojego ludu... przede wszystkim nie wtrącać się. Parszywe zakłamanie... *Westchnął cicho i powoli cofnął rękę, gdyż uznał, że już wystarczy tego. Nie chciał też myśleć nad tym wszystkim, więc trzeba skierować myśli na inny tor* No ale nie mówmy już o takich poważnych tematach. Słońce świeci, widoki zaiste ciekawe... bo jak już stwierdziliśmy, natura jest znacznie lepszą artystką niż ograniczeni ludzie... A co do herbaty to żaden problem... ciekawi mnie jakie gatunki tutaj mają? Na swoim statku mam przednią, z Elizjum. Po prostu rozkosz... *Uśmiechnął się szeroko, jakby pełen radości z życia, tylko jego spojrzenie się nie zmieniło, pozostało nieco nieobecne. Niby wyglądał na trzydzieści lat, ale w jego oczach można było dostrzec, że przeżył już znacznie więcej lat*

Ostatnio edytowany przez Erronis (2010-01-27 00:17:59)

Offline

 

#22 2010-01-27 00:23:20

 Secorsha

Administrator

status 2787666
9139520
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Kaleesh
Wiek: ok 27 (chyba)
Pseudo: Jednoręki Bandyta

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Pochylił się nieznacznie, ukryty na samym widoku, ale wiedział, ze go nie zobaczą, bo sami rzucają wzrokiem gdzieś po kontach. Coś nie dogadują się. Seco uśmiechnął się zwierzęco. Rękę zatknął za plecy, łapiąc tamże pusty rękaw i chwile jeszcze tak stał, nieznacznie pochylony, obserwując nieruchomymi oczami ową dwójkę, po czym postanowił wyratować Fler z niezręcznej sytuacji. Ruszył powoli, kołyszącym krokiem ku nim, prosto od frontu, by widzieli. Stąpał ciężko, powarkiwał. Chciał nie być niespodzianką która nagle przyszła otwartą drogą. Kiedy był już blisko, zagadał zadziwiająco lekkim, swobodnym głosem, choć na pysku malowała się zapowiedź czegoś złego, tudzież groźba* Cześć mamo, kupisz mi loda? *zapytał, zerkając z oddaniem na Fler, przekręcił głowę i uśmiechnął się szeroko, serdecznie, ale zaraz potem ruchem oczu po półokręgu zjechał na doktorka. Ale nic nie powiedział. Nawet „dzień dobry”*

Offline

 

#23 2010-01-27 00:30:20

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Dla niej był to człowiek. Przez mysl nie przeszło do tej pory, ze może to być inny gatunek. Dopiero kiedy zaczał napomykać o swojej kulturze, jakichś prawach zaczęła zastanawiać się nad tym tematem. Ludzie zamieszkiwali wiele planet, na każdej mogły tworzyć się jakieś grupy z własnym prawem, ale tok myślenia szeli zmieniło spojrzenie. Nie było to spojrzenie ani wariata, ani młodziana. Właściwie nie wiedziała kogo. Starcy shelaalei mieli wiecznie harde spojrzenia, a  tu, w stolicy nie widywało się istot naprawdę starych. Takich wyrodne dzieci najczęściej zamykały w domach opieki, by mieć więcej miejsca w swoim M3. Jej rozmyślania przerwał znajomy głos. Rozluźniła się wyraźnie, czując przy sobie bliską aurę i teraz, kiedy Secorsha tu był mogła iść na herbatę, a jakże. Uśmiechnęła się wiec serdecznie do ich obu, mrużąc oczy. Rzecz jasna nieświadoma zależności miedzy mężczyznami. Secorshy czasem jak się ktoś nie spodobał od pierwszego wejrzenia to zachowywał się gorzej, wiec i brak przywitania nie zrobił na niej wrażenia* Rozważę to w drodze po loda… *szepnęła naprawdę ciepło w stronę podróżnika. Wstała z gracją i ruszając ku budce z lodami, pomasowała po ramieniu obcą istotę co tu właśnie przyszła*

Offline

 

#24 2010-01-27 00:37:59

Erronis

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-24
Punktów :   

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Jego spojrzenie w istocie było trudne do rozszyfrowania, gdyż zmieniało się często w zależności od jego nastroju. Czasami aż płonęło od młodzieńczego żaru, mimo iż dawno ma już ten okres za sobą, a czasami jego oczy były wręcz nienaturalnie stare. Słysząc powarkiwanie dźwignął głowę i przeniósł spojrzenie na nowo przybyłego i zmarszczył brwi. No tak ,teraz mu było potrzeba tylko tego...* Emm... cześć? *Na stwierdzenie "cześć mamo, kupisz mi loda?" jego brwi powędrowały automatycznie do góry, gdyż był nieco zaskoczony, ale nie zdegustowany. Dla niego była to zwyczajna adopcja, więc co w tym złego. Teraz jednak znalazł się w dosyć dziwnym położeniu i na prawdę zaczął żałować, że zaparkował TARDIS'em w jakieś uliczce kilkaset metrów stąd* Eee... dobrze... *No cóż. Zapowiadało sie bardzo emocjonujące spotkanie*

Offline

 

#25 2010-01-27 00:44:21

 Secorsha

Administrator

status 2787666
9139520
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Kaleesh
Wiek: ok 27 (chyba)
Pseudo: Jednoręki Bandyta

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Kiedy tylko Fler odeszła, imponujący uśmiech Secorshy poszerzył się az po trzonowce. Skóra na pysku pomarszczyła się, a między oczami powstała głęboka bruzda. Gdyby miał ogon pewnie smagał bym nim na boki i tylko czekał w napięciu na pozwolenie rozszarpania. Ale nie mógł zrobić „mamie” wstydu, o nie. Teraz idzie klase pokazać. Tym z większą satysfakcją da w pysk, kiedy pierwszy błąd będzie należał do Erronisa. A to kwestia czasu. Obejrzał się na szelę, po czym z  cichym gardłowym pomrukiem wrócił spojrzeniem na „człowieka”* No cześć… *wycharczał tonem w stylu: jestem drapieżnikiem, czekam aż mnie sprowokujesz”. I... usiadł obok na tej samej ławce, niebezpiecznie blisko*

Offline

 

#26 2010-01-27 00:49:59

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Nie bała się, ze Secorsha skrzywdzi. Krzywdzenie to zadawanie bólu, a  Seco jak zechce skończyć, to nie będzie bolało. Sunąc niczym tancerka (którą właściwie była) prosto, do automatu z lodami patrzyła w wypolerowane płytki w których widziała odbicie dwójki. Rada była i w myślach błogosławiła Secorshy ze tu w swoim natchnieniu przylazł i rozwiązał napięcie. Nawet nie pomyślała, jakie to inne napięcie się nawiązało. W odbiciu zobaczyła szeroki uśmiech i przyjacielskie siadanie obok. Ah, jej synek jest taki uroczy, on by muchy nie skrzywdził (krzywdzenie – patrz powyżej). Zamówiła jednego loda. Gdyby była rodowita Ena Xu-anką, zamówiłaby trzy, bo miałaby „gest”. Ale dla szeli nie przystoi taka poufałość. To nie ona tu była mężczyzną. Z lodem o smaku kwaśnych owoców wróciła do ławki. Swobodna i w o wiele lepszym humorze. Bez słowa wyciągnęła rękę ku Secorshy* Znacie się, panowie? *zapytała lekko, charakterystycznym tonem shelaalei, gotowa ich sobie przedstawić*

Offline

 

#27 2010-01-27 00:56:44

Erronis

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-24
Punktów :   

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*No tak, uśmiech drapieżnika i czysta, brutalna siła... cóż, zazwyczaj to się sprawdza, ale teraz zignorował kaleesha. Odkrycie pochodzenia jego rasy przy obecnym poziomie ich wzajemnych relacji zakrawało na samobójstwo, a on miał zamiar jeszcze pożyć te sto lat, czy może dłużej... zastanawiał się też, czy by się nie ulotnić, ale postanowił poczekać na Samrune i na jej odpowiedź. Przybyła dosyć szybko z porcją lodów dla swojego synka, ale jej pytanie wprawiło go w lekkie zakłopotanie* Ekhm... można by tak powiedzieć, ale nie było to zbyt... przyjacielskie spotkanie. Z mojej winy oczywiście... *Wzruszył ramionami jakby to nic nie znaczyło. Właściwie to tak było, nie musiał na siłę próbować się zaprzyjaźniać z Seco, a ten chyba w głowie miał tylko plan przywalenia mu w twarz* No to jak z tą herbatą? *Chętnie by się napił, bo to wspaniały napój, znacznie lepszy niż te wszystkie chemicznie przetworzone produkty. Tylko ciekaw był, czy mają tutaj prawdziwe liście herbaty czy tylko taką sypaną, rozpuszczalną. Tej to nie tknie...*

Offline

 

#28 2010-01-27 01:02:34

 Secorsha

Administrator

status 2787666
9139520
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Kaleesh
Wiek: ok 27 (chyba)
Pseudo: Jednoręki Bandyta

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Bardzo zdziwiło go to – dopiero teraz zdał sobie sprawe – że ten doktorek nie wpadł w spazmatyczną radość i nie zbaczał wypytywać jak to się stało, ze Seco nazywa Samrune matką. No ale nie wpadł, czyżby – dumał Seco – była na tyle plastyczny intelektualnie by domyślić się zależności? Nieme… pewnie myśli, ze mnie adoptowała. Nor odpowiedział. Odpowiedział doktorek. Seco tylko, niczym wielki dzieciak odebrał lody, uśmiechnął się „suodko”, mrużąc oczęta, i zabrał się za konsumpcje. Bardzo grzeczny się nagle zrobił, tylko zerkał na Fler i uśmiechał się półgębkiem, jakby chciał jej coś przekazać na poziomie pozazmysłowym*

Offline

 

#29 2010-01-27 01:07:39

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*Wydała z siebie krótkie, stłumione „ach” ale nie rozwinęła, nic co by mogło sugerować chociaż ułamkowe przyznanie się do winy za sprawą syneczka, który oczywiście – jak zauważył Erronis – był niewinny, bo to wszystko jego wina. Położyła wdzięcznym gestem dłoń na łysinie kaleesha , zsuwając dwa palce po potylicy aż do miejsca, gdzie zaczynały się mięśnie karku* Pójdźmy. Herbatę mają całkiem nienajgorszą, acz nie pijam tu za często, herbatę robię sama z liści boubou, winieneś kiedyś spróbować, Erronisie, gwarantuje żeś czegoś takiego w zyciu w ustach nie miał… *zmrużyła oczy, jej wąskie usta rozjechały się, a  w przerwie miedzy wargami zalśniły piękne zęby w szczerym uśmiechu kogoś kto nie ma w sobie niczego, prócz dobrej woli. Następnie, jakby dając podróżnikowi czas na „męską decyzję” zaproszenia ich wszystkich oficjalnie na herbatę jak wymagała tego kultura (ta bardziej restrykcyjna), pochyliła się nad Secorsha* I jak było w pracy?

Offline

 

#30 2010-01-27 01:16:04

Erronis

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-24
Punktów :   

Re: [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy

*No i się cieszył, że nikt nie rozwija tematu, bo lepiej nie wspominać o tym, tak dla "zdrowszej" atmosfery. No to teraz poderwał się sprężyście na nogi, zabrał z ławeczki swój komputer i marszcząc przez chwilę brwi postukał palcami po ekranie* Sam jesteś konowałem... *mruknął cicho do urządzenia nie poruszając nawet ustami, po czym wpakował je sobie pod pachę i uśmiechnął się szeroko, przyjacielsko. Nie żywił urazy do kaleesha za jego zachowanie i nawet nie liczył na nic innego* No dobrze.... herbata... zaraz coś znajdziemy. Oby faktycznie tutaj była dobra, bo nie lubię, jak ktoś profanuje ten napój... *Zaczął się chwilę bujać na swoich stopach, rozmyślając nad czymś usilnie ale zaraz wrócił do rzeczywistości* Liście boubou... skądś to znam. Możliwe, że nawet piłem to, ale dawno... jak to smakuje? Ale, mniejsza z tym. To co, idziemy? *Zapytał wesoło, ukrywając głęboko swoje prawdziwe odczucia, które były dosyć wymieszane i trudne do jednoznacznego określenia. Zamiast tego był po prostu przyjacielski i pozytywnie nastawiony do wszystkich*

Offline

 
  • Index
  •  » Duukan
  •  » [Ena Xu, Centrum] Taras widokowy
A tam... w klejnocie berła Cienia – władcy absolutnego, tyrana ubranego w atłasy, czekała na nich niespodzianka...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pltorby papierowe z nadrukiem ile waży płetwal błękitny busy Munchen