Dominium Cienia

czyli Światy Alternatywne


#1 2010-01-13 18:39:26

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

[Ena Xu City] "Oaza"

W tym miejscu gąszcz betonowych kloców sięgających świętych niebios był trochę przerzedzony, z  racji niegdyś pobudowano  tym miejscu stadion, który potem znudził się Cieniowi i powoli narastały na pusty plac na razie niskie budynki które z  czasem zostaną wynurzone na rzecz monady, która akurat tu zmieści swoje zwaliste fundamenty. Na razie była to jakby oaza. Przestrzeń miedzy dwoma molochami, zapełniona mniejszymi bloczkami, a po przejściu przez wychodzącą na ulice wnękę ukazywało się podwóreczko. O nie ktoś dbał. Tu zorganizowało się kilka rodzin, matek, czy ras pamiętających wolność. Zasadzono krzewy i wysiano trawę, wybrukowano chodniczki. Były nawet huśtawki dla dzieci. Naokoło ogradzał ów placyk mur mieszkalnych budynków, których okna ozdobione firankami zaglądały na placyk. Prawie jak w normalnym świecie. Mieszkańcy nazwali to miejsce Oazą.
Oaza była wytchnieniem dla tych, którzy w nią wchodzili z zamiarem wytchnienia. Była tajemnicą i będzie nią, póki ktoś jej nie wyda. A wtedy zniknie.

Offline

 

#2 2010-01-13 19:08:28

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Natrafił na tą "oazę" przez przypadek, zmierzając powoli w stronę motelu w którym mieszkał tymczasowo. Głowa go bolała jeszcze trochę, ale organizm miał silny i wydajny, więc szybko wracał do pełnej funkcjonalności. Koszulę jakąś inna kupił, też w ciemnym kolorze, bo takie lubił najbardziej. Szedł spokojnie ulicą i wtedy dostrzegł wolną przestrzeń pomiędzy budynkami, więc zaciekawiony się tam skierował, ale nie wyszedł na placyk, stał tylko w nieznacznym oddaleniu, w cieniu, tak jak lubił najbardziej. Mógł ukryć się, bo wyróżniał się z tłumu i to bardzo. Był jedynym Taungiem na Duukan, więc gdy szedł ulicą to wszyscy się na niego patrzyli ukradkiem, bo nikt mu w oczy nie miał odwagi spojrzeć. Jego "ogniste" spojrzenie powodowało u innych strach, bo wyglądał jak jakiś mityczny demon, wielki, szary. Teraz jednak cieszył się chwilami spokoju. Mógł porozmyślać nad wszystkim, a ta oaza jakoś go tak pozytywnie nastrajała. Żałował, że nie ma nigdzie pod ręką Mandaloriańskiego bębna wojennego, czuł przemożną ochotę na zagranie na nim. Ale nie miał niczego pod ręką...*

Offline

 

#3 2010-01-13 19:18:22

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Oaza dysponowała jednym zacisznym drzewem, posadzonym kilkadziesiąt lat temu przez kogoś, było małe jeszcze, pewnie z przygodami wiezione z dżungli, a może nawet z Genui… pod nim czasem ktoś rozkładał koc. Dziś także. Pod drzewem rozłożono koc, i choć za pniem stała nieruchoma, potężna maszyna,. To drobna postać na kocu i tak rzucała się bardziej w oczy. Oaza dziś była niemal pusta. Jedynie jakieś dwie babcie z wnukami, wiedzące na ławeczce, a  ich wnuki rozbiegane, cieszące się tym skrawkiem zieleni. Raz po raz podbiegały do kocyka pod drzewem, bez strachu przebiegając miedzy potężnymi kłodami nóg robota zatrzymywały się przy postaci. A owa postać, spowita w barwną, jakby cygańską szatę i narzucony na ramiona szal równie zdobny zajmowała się czymś przed sobą. Nie była jak Duukańskie kobiety, eksponujące ciało. Może dlatego ze pierwszą młodość miała już za sobą. Jej łabędzia szyja brązowołuskiej szeli wygięta w łuk trzymała głowę nad owalem bębna do szydełkowania. Przy niej, przysiadającej sobie łyskę i ogon, tak ze wystawał z drugiej strony czyli od przodu obfitą szczotą, leżał drobny instrument strunowy. Nagle podniosła głowę. Zawiał wiatr, a  może raczej przeciąg od wejścia, i poczuła obcy zapach*

Offline

 

#4 2010-01-13 19:28:07

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Obserwował wszystko z pewnej odległości. Dzieci i ich babcie bądź rodzice cieszący się z chwili spokoju pośród traw i drzewa, chyba jedynego w promieniu wielu kilometrów. Nie chciał zakłócać ich wypoczynku swoją obecnością tylko ze względu na dzieci. Rodzina miała olbrzymie znaczenie dla Taungów, szanowali to. Szanujący się wojownik nigdy nie zrobi krzywdy dziecku bądź jego matce. Dlatego stał z boku, ale ten widok znowu przywołał wspomnienia. Czy tak ma teraz wyglądać jego życie? W cieniu, z dala od wszystkich, wspominając dawne życie, do którego najpewniej już nie wróci? Przez te trzy lata powinien znaleźć odpowiedź na to pytanie, lecz nie udało mu się to. Westchnął w końcu i zaczął cicho coś nucić, by po chwili zacząć rytmicznie prawą pięścią o lewą pierś. Wyglądało to trochę jak jakiś rytuał pokutny, ale to była niema pieśń Mandalorian, mówiąca o smutku i tęsknocie za utraconą ojczyzną. Rzadko ją śpiewano, zazwyczaj przez osoby wygnane z ojczyzny.*

Offline

 

#5 2010-01-13 19:42:37

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*tymczasem Samrune wypełniła obcą wonią swoje wąskie nozdrza. Zapach przemknął kanałami węchowymi niczym strumieniem nadprzestrzennym. Bujna grzywa poszorowała gładką szyję, kiedy odwróciła głowę. Jej pysk, twarz był obliczem istoty już nie pierwszej młodości, o tym mówiło nie zakryte makijażem zmęczenie, ale wola życia bila w niej za wszystkich pokonanych młodzieńców Duukanu. Kurtyny powiek podniosły się, kiedy dostrzegła olbrzyma w tej jakże smutnej niemej pieśni. Bo kto jak kto, ale Rzeka Samrune rozumiała każdy rodzaj śpiewu i tańca. Jej serce, tez przecież zrodzone w dziczy wypełniło współczucie dla tego uwięzionego w betonie stworzenia które gdzieś tam zostawiło swój dom, dla chleba lub przesiedlenia, bowiem to były najczęstsze powody unieszczęśliwiania Duukanem pierwotnych ras. Samica spuściła głowę i odłożyła narzędzie. Barwna szata igrała złudzeniem, jakby to co wyhaftowano na jej sukni – wszystkie kwiaty, góry, puszcza – wszystko żyło. Cichy syk serwomotorów był oznaką ruchu robota przy niej* ”cichaj, John, cichaj” *Wyszeptała w shelaalei, a jej ręka wygolona z gadzich piór aż do skóry przy nadgarstku ujęła gryf instrumentu. Wzrokiem odprawiła stojąca przy niej dziewczynkę i uderzyłą w struny. Popłynęła melodia – wołanie.
W pochmurny dzień, gdy szary cień
Odbiera każdą radość nam
Odezwij się, przywołaj mnie
Tak bardzo nie chcesz zostać sam…*

Offline

 

#6 2010-01-13 19:52:34

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Gdyby mógł, to by wrócił na rodzinną planetę, tak bardzo chciał. Może i był twardym, nieustępliwym wojownikiem, ale nie był bezduszny, czy bez uczuć, choć skrywał je zawsze bardzo głęboko, za niewidzialnym murem chłodnej obojętności i arogancji. Ale teraz, podczas nucenia tej cichej melodii na chwilę odsłonił swą duszę i mur zniknął. Jednak gdy do jego uszu dobiegł dźwięk instrumentu i śpiew to momentalnie przerwał i wzrokiem odnalazł tą istotę. Dziwna istota, której jeszcze nie spotkał siedziała pod drzewem i grała. Przez jego umysł przebiegło dziesiątki myśli, gdyż nie był pewien co zrobić, zignorować? Odejść? Czy może podejść? Stał tak więc, wielki wojownik, nie przystosowany do życia w takich metropoliach, zagubiony w oceanie niepewności...*

Offline

 

#7 2010-01-13 20:03:00

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Oddała się grze, a gra jej, bowiem było to jej grze,  tych kobiecych dłoniach doskonałe. Cialo wygięła nieświadomie w łuk, pochylając twarz do gryfu jak na spotkanie ust kochanka. Grzywę ku dołowi przyciągnęła trywialna grawitacja, ale skojarzenie z wodospadem było wyznacznikiem dusz wrażliwych. Nuty skakały po strunach za sprawą jej woli, a  oczy płynęły pod powiekami. Jednak melodia nie była wcale rzewna. Gra była mocna, melodia średnio szybka. Głos, który teraz już się nie pojawił przypominał głos kobiet z dzikich plemion, nie znających cywilizacji. Nie był aksamitny i pospolity, nic z tych rzeczy. W końcu zatrzymała nuty, kładąc płasko rękę na strunach, a jej powieki się podniosły. Oczy, które błysnęły były głębokiej jak studnie. Jeśli ktokolwiek urodzony w Ena Xu City wie, jak studnia wygląda. Rzeka Poniosła głowę i pozwoliła, by jej spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem wojownika*

Offline

 

#8 2010-01-13 20:13:12

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Znał się trochę na muzyce, ale nie był jakimś artystą. Znał większość pieśni Taungów, a one mówiły głównie o wojnie i bitwach, ale zdarzały się też takie jak ta, którą zanucił przed chwilą. Były też inne, rytualne oraz takie typowo rozrywkowe. Jednak daleko im było do arcydzieł muzycznych, czy tez jakiś wielkich hitów zawodowych piosenkarzy i artystów. Mimowolnie się wsłuchiwał w tą melodię, co nieco koiło jego nerwy. W pewnym momencie napotkał jej wzrok i mierzył się z nią na spojrzenia. Jego oczy ponownie stały się twarde, zimne, nieprzystępne, ukrywając za murem chwile słabości. Zawsze był milczący i skryty, zawsze był swego rodzaju outsiderem, stroniącym od wielkich tłumów, więc teraz też miał opory przed najzwyklejszym podejściem i porozmawianiem. Pozostał więc w cieniu a najbardziej widoczną częścia ciała były te jego niezwykłe, płomienne oczy.*

Offline

 

#9 2010-01-13 20:22:44

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*orzechowe oczy samicy były zupełnie inne. Głębokie, pełne pierwotnej mądrości spojrzenie lasu, spokoju i wyciszenia. Istoty która jest ostoją dla siebie i dla innym w tym nieprzychylnym świecie. Pasująca tu, w tej oazie, jakby wróżka strzegąca drzewa. Babcie z dzieciakami już dawno odeszły. Czuły, ze coś się kroi. Poznały to bardziej po reakcji Johna niż Samrune. Ta jednak nie ruszyła się ze swojego koca. Wyciągnęła przed siebie ramie, z  którego zwisał szeroki warkocz i poła chusty. Wiedziała, ze większość wojowników jest tyleż harda co płocha.* Przyjdź tu *odezwała się w  końcu, patrząc spokojnie w nieugięte oczy* Miejsca i dla nas dwojga tu stanie

Offline

 

#10 2010-01-13 20:33:03

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Dosłyszał jej głos i usta wykrzywił w grymasie lekkiego uśmiechu. Cóż, skoro go zapraszała to wypadałoby podejść. Ucieczka wyglądałaby na tchórzostwo, a skoro teraz placyk był pusty to bez obaw mógł podejść, nie martwiąc się o to, że przestraszy dzieci. W końcu wyszedł z cienia, prezentując w całej okazałości swoją sylwetkę, z ledwością skrywana pod ubraniem, które zdobył z takim trudem, a nowego na zamówienie jeszcze nie wykonali. W miarę jak się zbliżał do drzewa to światło rozjaśniało nieco jego szarą skórę, która mogłaby uchodzić za nienaturalną, bądź niezdrową. W końcu znalazł się jakieś dwa metry od niej i przystaną, rzucając okiem na robota i mrużąc oczy w nieco wyzywającym wyrazie. Na szczęście nie sięgnął po broń, tylko przyłożył prawą pięść do lewej piersi i pochylił nieco głowę, ukazując kościsty wzór na jej szczycie. Czarne włosy, częściowo splecione w koński ogon przechyliły się też do przodu, ale zaraz znowu opadły na plecy, gdy się wyprostował* Witaj nieznajoma *Mruknął cicho, basowo. Jego głos był nieco szorstki i miał dziwny akcent, ale tak to bywa w przypadku obcych. Zachowywał się wobec niej uprzejmie, tak jakby nadal przebywał na Mandalore*

Offline

 

#11 2010-01-13 20:44:19

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Pierwszy zareagował robot, wysoki na ponad dwa i pól metra. Postawna bojowa machina i sylwetce humanoida odzianego w metalowy pancerz, połyskujący, wypolerowany, wypolerowany zadbany, choć noszący na sobie blizny postrzałów. Płaski wizjer przypominający wygięty jarzeniowy pręt wmontowany w hełm wojownika przebiegł czerwonym rozbłyskiem. Tu i ówdzie widać było padającą czerwoną siatkę skanera, która przebiegła przez postać nieznajomego, analizując i przesyłając gdzieś dalej do analizy w komputerowym mózgu. Jednak nie ruszył się, a  czy to był program, czy posłuszeństwo, tego się na tym etapie nie dowiemy. W każdym, bądź razie na wyzywające spojrzenie nie odpowiedział. To przecież maszyna.
Rzeka, siedząca na kocu bokiem, z cichą, nieeksponowaną gracją była tu jak dziecko miedzy dwoma tytanami. Jej niewielkie ciało kryło się pod gustownym okryciem wzorzystej sukni i szala na szyi, opadającego na pierś i biegnącego na ramiona, by kończyć się w okolicach nadgarstków ozdobionych plecionymi z rzemieni bransoletami. Pochyliła głowę w geście ukłonu, zamykając oczy, a  kiedy podniosła głowę jej oblicze i oczy znowu jaśniały* Bądź pozdrowiony wojowniku, Ty i Twoje matki *wyszeptała, mówiła teraz, jakby była wiatrem i gdyby otaczał ich las pewnie każdy stwierdziłby, ze przemówiły drzewa*

Offline

 

#12 2010-01-13 20:54:36

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Gdy robot skanował go, to mięśnie na jego karu zadrgały mimowolnie, jakby szykował się do bitwy. Pewnych odruchów wpajanych przez całe życie nie da się zmienić. Dłonie nieznacznie zaciskał w pięści i rozluźniał je, ale gdy robot nie wykonał żadnego aktu agresji to przestał się nim interesować, ale tylko pozornie. Zawsze należało mieć na oku potencjalnego przeciwnika, by w razie konieczności móc zareagować odpowiednio szybko. W końcu jednak swój wzrok przeniósł na kobietę nieznanej mu rasy. Wyglądała nieco dziko, ale określenie jej jako zwierzę byłoby w najlżejszym przypadku obraźliwe. Jej ubiór oraz zachowanie zaciekawiły go, nic nie wiedział o tym miejscu, więc rozsądek i rozwaga nakazywały zachowanie ostrożności oraz próbę wyciągnięcia jakiś informacji od nieznajomej.* Zwą mnie Tangorn, z Mandaloriańskiego klanu Fibal. *Przedstawił się tradycyjnie w odpowiedzi na jej powitanie. Bo w sumie to nie miał pojęcia co innego odpowiedzieć, zawsze kiepsko mu szło nawiązywanie nowych znajomości. Przy odrobinie szczęścia i dużej dozie samokontroli to spotkanie to przebiegnie w miarę miłej atmosferze.*

Offline

 

#13 2010-01-13 21:02:49

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Jakże można było się pomylić nie znając istoty, gdyby bowiem nazwał ją zwierzęciem odebrałaby to jako komplement. W jej poglądach bowiem wszystko to czym tętnił Duukan nie dorównywało zwierzętom w  najmniejszym nawet stopniu. Samica poruszyła głową, tak ze odsłoniły się sterczące błoniaste uszy. Uszy podniesione i skierowane lekko ku przodowi oznaczały u shelaalei uprzejme zaciekawienie, ale o mowie ciała powoli zapominano i nikt już nie czytał dawnego języka Rodzicielki Natury* Klan Twój musi być szlachetny, wojowniku *odparła lekko, wyśpiewując słowa jak podmuch. Jej spojrzenie pląsało po jego ciele, zaspokajając ciekawość swojej mocowładczyni. Mówiąc nie nazwała go imieniem. Widać nie dopełnił się jeszcze jakiś niepisany rytuał* Siądź proszę, winna bym się czuła siedząc, kiedy Ty stoisz, niczym sługa. Maasaan uczyniła nas równymi

Offline

 

#14 2010-01-13 21:16:16

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Starał się odczytać jej zamiary dzięki mowie ciała, ale była dla niego nową istotą i nie umiał jeszcze poprawnie odczytywać tych wszystkich drobnych ruchów. Umiejętność odczytywania mowy ciała była bardzo ważna w życiu wojownika, gdyż pomagała w identyfikacji zamiarów nieznanej osoby, tak jak teraz. Zawsze pozostawał czas do działania, czujność, czujność i jeszcze raz czujność. Zachowanie podobne do drapieżnika wyczekującego na ofiarę... jego mięśnie nieznacznie się napięły słysząc jej wzmiankę o swoim klanie. Czy jego aliit był szlachetny? To wszystko zależy od punktu widzenia. Na Mandalore ceniono ich za odwagę, siłę i wytrwałość. Zawsze podążali ścieżkami starych tradycji... nieznacznie drgnął słysząc jej słowa zachęcające do tego by usiadł. W jego oczach pojawiły się ogniki rozbawienia. Już nie pamiętał kiedy tak sobie usiadł pod drzewem i to w dodatku na kocyku. Po chwili wahania w końcu nachylił się i nieco niezgrabnie usiadł, a szwy jego ubrań zatrzeszczały ostrzegawczo, informując właściciela, że materiał naciągnął się za bardzo. Oczywiście to zignorował* Dziękuję za zaproszenie. Aż dziw bierze, że się na takie coś zdecydowałaś... *powiedział cicho swoim mocnym głosem. Przywykł już do tego, że budził raczej lęk ale i trwożny szacunek, a to z powodu jego imponującej postury oraz tych demonicznych oczu.*

Offline

 

#15 2010-01-13 21:29:35

 Rzeka Samrune Kiate-ahara

Gracz

Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Szela
Wiek: 40
Pseudo: Fler

Re: [Ena Xu City] "Oaza"

*Drapieżnika oczekującego na ofiarę, ale w tym przypadku raczej ofiary, ale to była refleksja Samrune i nigdy by się nią nie podzieliła, wszak jej doświadczenie życiowe z różnymi istotami tez nie było małe, a szele niejako miały we krwi rozumienie i czytanie znaków niewerbalnych. Bo były zwierzętami. Kiedy mięśnie ciała olbrzyma napięły się w sposób zwiastujący ten konkretny ruch, sięgnęła po bęben do wyszywania by go zabrać. Pewnie się Tangorn cały na kocyku nie zmieści, ale czyż to czyjej czci zaszkodzi kiedy byli tu tylko we dwoje pod strażą metalowej przyzwoitki. Oczy szeli zmrużyły się w ten charakterystyczny sposób – jakby do uśmiechu, choć wąskie wargi właściwie pozostały niewzruszone. Niesamowicie spokojny wyraz twarzy osoby która nie lęka się, bo ma wiedze i pewność miejsca i czasów które ją otaczają i stanowią rzeczywistość.* Kiedy światy były jeszcze dziećmi Maasaan stworzyła zycie. Byliśmy niewielcy nierozumni, a  do rozwoju pchała nas pasja poznania. Podchodziliśmy by obwąchać i obejrzeć, a nasze mózgi stawały się większe. Poznanie jest drogą do rozwoju. Obawa zaś – krokiem do ignorancji… Nie obawiam się Ciebie. Jesteś pięknym stworzeniem *zaświergotała głosem duetu wiatru i śpiewu ptaka. Grały subtelnie mięśnie na jej twarzy, smukłej szczęce oraz chrząstki na których osadzone były uszy. Miarowy, ekspresyjny ruch krtani płynął  dół pod ukryty w szalu dekolt, jakby słowa naprawdę płynęły z serca. Wszystkiego dopełniał kwiat emocji kwitnący w jej wypowiedzi. Wyprostowała plecy w siadzie i lekko musnęła czubkami palców lewą stronę swojej piersi* Nazywam się Samrune. To moje pierwsze imię

Offline

 
A tam... w klejnocie berła Cienia – władcy absolutnego, tyrana ubranego w atłasy, czekała na nich niespodzianka...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plfishingsuperstars chihuahua charakter