Dominium Cienia

czyli Światy Alternatywne


#1 2010-01-12 18:08:17

Tangorn

Gracz

7624051
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Taung
Wiek: 42

Tangorn Fibal

http://images4.wikia.nocookie.net/starwars/images/thumb/0/0f/Taung.jpg/180px-Taung.jpg



Imię: Tangorn
Nazwisko: Fibal. Jest to również nazwa klanu z którego pochodzi.
Rasa: Taung, rasa praktycznie niespotykana w galaktyce Baraduza z prostej przyczyny, pochodzą z całkiem innego rejonu wszechświata, ale nie wiedzą jak tam wrócić.
Pochodzenie: Mandalore, a obecnie brak. Podróżuje po galaktyce szukając swojego miejsca, oraz sposobu na powrót.
Wiek: 42 lat, a więc jest doświadczonym wojownikiem.
Wzrost: W przybliżeniu 2 metry, a więc typowy przedstawiciel swojej rasy
Waga: 150 kg, same mięśnie, brak zbędnego tłuszczyku.

Wygląd: Na pierwszy rzut oka Tangorn wygląda na jakiegoś wielkiego, przerośniętego gada, ale nim nie jest, mimo szarego koloru skóry. Nie posiada łusek, ogona, czy też pionowych źrenic, choć jego oczy są dosyć niezwykłe dla innych ras. Jego gałki oczne nie posiadają tradycyjnej białej barwy, lecz pomarańczową a jego tęczówki mają „płomienny” kolor, z którego jest niezmiernie dumny. Uważa, że jego oczy są odzwierciedleniem jego duszy wojownika. Również budowa czaszki może wzbudzać nie lada sensację, gdyż górna jej część jest pogrubiona, jakby na głowie nosił jakiś hełm. Dopiero z tyłu Tangorn posiada włosy, ale długie, czarne, proste. Jego twarz posiada drapieżny wyraz, nos jest spłaszczony, ale wyraźny. Masywną szczękę wieńczy kość przypominającą kolec. Po bokach twarzy Tangorn posiada trzy tatuaże, przedstawiające szpony jakieś bestii. A jeśli chodzi o budowę ciała, to jego wzrost mieści się w „normach” rasowych, a wiec ma 2 metry przy ok. 140 kilogramach wagi. Jest dobrze zbudowany i umięśniony, jak każdy Taung. Jego ręce zakończone są krótkimi, ale ostrymi pazurami, które regularnie przycina, by nie przeszkadzały mu zbytnio w walce. Twierdzi, że jego pieści są wystarczającą bronią, więc szponów jak dzika bestia nie potrzebuje.

Charakter: Jeśli o to chodzi to jest prawdziwą zagadką. Raz jest skory do rozmowy, dowcipny i nawet sympatyczny, ale to zależy od towarzystwa, w którym się znajduje. Najpewniej czuje się w towarzystwie swych vode (z Mando’a - braci), bądź przyjaciół. Wobec obcych zachowuje chłodny dystans. Podyktowane to jest jego niechęcią do innych ras i kultur, gdyż nie uważa ich za godnych szacunku wojowników. Tangorn jest Taungiem i Mandalorianinem w pełnym znaczeniu tego słowa, a więc dla niego wyznacznikiem wartości drugiej osoby jest honor oraz jego umiejętności w walce. W rzadkich przypadkach decydują inne czynniki. Ale to wszystko to tylko powierzchowna ocena jego charakteru. Nieznajomy mógłby pomyśleć, że to spokojny, opanowany obywatel, który jest raczej niegroźny. Nic bardziej mylnego… otóż Tang jest agresywny i bardzo brutalny gdy się go sprowokuje. Wpadając we wściekłość jest bardzo niebezpieczny i trudny do zatrzymania, lecz przy odpowiednich argumentach jest w stanie się uspokoić. Gorzej ,gdy wpada w furię. Wtedy nie krzyczy, nie wścieka się… właściwie to w ogóle nie okazuje emocji. Jest wtedy jak zimna i bezduszna maszyna do zabijania. Dąży do celu po trupach, nie ważne ile ich będzie po drodze. Nie ma oporów przed zabijaniem, choć sięga do tego w ostateczności, częściej pozbawia przeciwnika możliwości manewr, a wiec strzela w nogi, ręce i inne przydatne, ale nie zagrażające życiu części ciała. Jest to jednak kolejna skrajność, wynikająca z jego szkolenia na wojownika oraz z jego przeżyć wojennych. Walczył na wielu frontach, widział wiele rzeczy, o których chciałby zapomnieć. Tak więc podąża do przodu, nie zatrzymując się i nie oglądając się za siebie, gdyż wie co tam może zobaczyć. Śmierć i zniszczenie… z tego też powodu jest samotny, choć ma, a raczej miał przyjaciół, na Mandalore. Teraz jest praktycznie sam i próbuje się przystosować do nowych warunków. Na co dzień wierny jest zasadom Mandalorian, a więc kieruje się honorem i szacunkiem wobec obcych, nawet jeśli uważa ich za niegodnych uwagi aruetiise. Czyli można się z nim dogadać, jeśli zachowa się ostrożność i odpowiednią dozę szacunku. W przeciwnym razie zapewne jego pięść przystąpi do darmowego przemodelowania twarzy takiego osobnika.

Historia: Nie jest pasjonująca, a przynajmniej nie dzieciństwo. Urodził się na ojczystej planecie Mandalore, w rodzinie o silnych patriotycznych korzeniach. Uczył się sztuki walki i przetrwania od ojca, by w wieku trzynastu lat przejść rytuał „verd'goten”. Otrzymał wtedy własny pancerz i pierwszą broń. Jakiś czas podróżował wraz z ojcem po galaktyce, jednak zapragnął dalej się kształcić, więc dołączył do prestiżowej uczelni w Keldabe, stolicy Mandalore. Naukę ukończył w wieku dwudziestu lat i dołączył do armii, gdzie dosyć szybko udowodnił swoja wartość jako wojownik. Po pięciu latach dołączył do ”Dha verda” czyli Wojowników Cienia. Był to elitarny oddział zwiadowczy, wysyłany na wiele planet z misjami szpiegowskimi, sabotażowymi, infiltracyjnymi i tak dalej. I tak przez dziesięć lat… co tam robił? Nikomu nie powiedział. Potem wrócił do rodzinnego domu, ale nie zagrzał tam zbyt długo miejsca, gdyż jakaś siła wyciągała go z domu i nakazywała mu dalej podróżować wśród gwiazd. Ruszył więc w drogę, zdobywając coraz to nowe umiejętności i szkoląc się w starych, zdobywał honor i chwałę w obcych wojnach i bitwach, aż w końcu doczekał się wojny, którą rozpoczęli Taungowie. Wojnę o kontrolę nad ich sektorem. Ze względu na swoje zasługi oraz umiejętności otrzymał własny oddział a potem okręt. Wykonywał sumiennie rozkazy i zasłynął z wielu brawurowych i niebezpiecznych akcji. Był jednym z najlepszych wojowników swojego klanu, walczył mężnie, zaciekle i brutalnie, lecz zawsze z honorem. I tak podczas jednej z bitew, rozgrywanych nad jego ojczystą planetą  był zmuszony do użycia eksperymentalnego okrętu, który jednak został poważnie uszkodzony w czasie walk a komputer pokładowy „oszalał”. Zaczął wybierać na ślepo koordynaty do skoku w nadprzestrzeń, gdy doszło do poważnej awarii reaktora. Technicy próbowali ratować sytuację, ale nic to nie dało. Skoczyli gdzieś w nieznane. Następną rzeczą, którą pamiętał po przebudzeniu to fakt, że leżał ranny na pokładzie mostka a część jego podwładnych nie żyła. Przez wielki iluminator zobaczył, jak ich kręt z zatrważającą prędkością wchodzi w atmosferę nieznanej mu planety. Kadłub pod wpływem olbrzymiej temperatury zaczął się rozpadać, a osłony ledwie trzymały. Nie myśląc wiele skoczył do fotela pilota i ze wszystkich sił próbował ocalić okręt a wraz z nim pozostała przy życiu załogę. Jego wysiłki przyniosły efekt i gdy z rozpędu pieprznęli w sporej wielkości górę, to statek jakoś to przetrwał, choć nie nadawał się już do niczego. Jego wrak osiadł na zboczu, ukryty w jakieś szerokiej dolinie, blisko jaskiń. Okręt był już tylko kupą złomu, która narobiła niezłego zamieszania. Tak więc z pozostała garstka ocalałych oddalili się z tego miejsca, uprzednio ukrywając wszystkie działające albo popsute (ale bardzo ważne sprzęty) w sieci pobliskich jaskiń. Los chciał, że po nie nie wrócili. Tang miał na sobie tylko swój pancerz wraz z hełmem. Udał się więc do pobliskiego miasteczka, mając nadzieję podłapać jakiś prom, by wrócić na Mandalore i z nowym okrętem przybyć po te resztki. Ze zdziwieniem odkrył ,że nikt tu nie mówi w Basicu a ich, Taungów nikt nie zna! Potem w nocy obserwując gwiazdy połączył wszystko to w jakąś tam całość i ze zdziwieniem i lekkim przerażeniem odkrył, że do cholery jest w innej galaktyce. Inne gwiazdozbiory, nieznane mu rasy, dziwny język i inna technologia. Miał jednak szczęście i udało mu się nawiązać nić porozumienia z jakąś biedną rodziną z obrzeży miasta. Pomagał im, bronił ich, a oni go karmili i uczyli języka. Starał się ukrywać, póki nie dowie się czegoś więcej o tym cholernym świecie. Tak wiec spędził dwa lata swojego życia, na ukrywaniu się i na pracy na roli, bądź też w lesie w charakterze drwala. W końcu jednak opanował język na tyle dobrze, by mógł się spokojnie porozumiewać z innymi. Udało mu się zdobyć jakiś statek i ruszyć w drogę, szukać jakieś możliwości powrotu do jego ojczystego świata, gdzie już pewnie uznano go za martwego. Tak wiec przez kolejne rok włóczył się po tej nowej, nieznanej mu galaktyce, co jakiś czas tradycyjnie pakując się w kłopoty, które rozwiązywał równie tradycyjnie. Chwytał się różnych zajęć, zazwyczaj pracując jako najemnik z całkiem dobrym skutkiem. Bo kto by nie chciał takiej kupy mięśni w charakterze chłopca na posyłki? Dobrze płatnego w każdym razie. Cały czas starał sie trzymać kodeksu, ale wiadomo, za coś trzeba żyć. No i w ostateczności jakoś trafił do Ena Xu City. Tak wiec teraz kręci się po okolicy szukając jakiegoś zajęcia.

Offline

 

#2 2010-01-13 18:06:46

 Secorsha

Administrator

status 2787666
9139520
Zarejestrowany: 2010-01-11
Punktów :   
Rasa: Kaleesh
Wiek: ok 27 (chyba)
Pseudo: Jednoręki Bandyta

Re: Tangorn Fibal

Po rozmowie zaakceptowane. Witam w  grze!

Offline

 
A tam... w klejnocie berła Cienia – władcy absolutnego, tyrana ubranego w atłasy, czekała na nich niespodzianka...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plwynajem autobusów Piła Prace koparką kraków hurtownia opakowań Piła